Jednym z głównych problemów japońskiego rządu jest panująca od ponad dwóch dekad stagnacja gospodarcza. Żartobliwi mianowali Japonię krajem więdnącej wiśni. 20 lat temu stolica Japonii Tokio, stało na samym szczycie potęgi politycznej i gospodarczej stanowiąc jednocześnie dla Amerykanów, którzy obawiali się wykupienia przez bogatą Japonię. Jednak z czasem japońska giełda straciła dobrą passę i załamała się przyczyniając się do zwolnienia gospodarczego. Do dziś Japonii nie udało się odbić od dna i nadrobić straty, co sprawia, że jeszcze bardziej pogarsza się sytuacja i zadowolenie obywateli. Produkcja przemysłowa spada z każdym miesiącem, powodując przekroczenie długu publicznego 200% PKB, deficyt budżetowy jest ogromny, do tego mocny jen nie sprzyja pracy eksporterom. Po dawnej potędze eksportowej nie ma już śladu, aktualnie dziś więcej sprowadza się niż wysyła na eksport. Warto jednak dodać, że do korzystnej sytuacji Japonii można dodać drugie miejsce w posiadaniu rezerwy finansowej, które przekracza sumę biliona dolarów, oraz prężnie działający sektor przemysłowy (branża motoryzacyjna i nowoczesne technologie). Jednak japońska gospodarka wymaga reform i elastycznej postawy w stosunku do ciągle zmieniających się trendów, ale także do ciągle pogarszającej się sytuacji demograficznej. Japońskie społeczeństwo szybko się starzeje, gwałtownie rośnie liczba emerytów, a liczba siły roboczej maleje. Innowacyjny przemysł technologiczny to obiekt dumy Japonii, ale zazdrości całego świata, za to mało efektywne rolnictwo to powód do wstydu dla tak dobrze rozwiniętego państwa.