Polska słynie z tego, że na jej terenie w specjalnych strefach ekonomicznych powstała baza dla zachodnich jak i wschodnich koncernów, które otworzyły tam montownie swoich produktów. Patrząc na to zjawisko wydawać by się mogło iż jest to pozytywna informacja, w końcu powstaną nowe miejsca pracy i będzie wpływ z podatków. Niestety jeśli bliżej przyjrzymy się temu procederowi okaże się, że wpływów z podatków nie ma, albo są minimalne, często zwolnienia podatkowe przyznawane są na kilka lat w przód, działki sprzedawane po preferencyjnych cenach, a do stworzonego miejsca pracy przyznawana jest dotacja. Natomiast jeśli na rynek Chiński wejść chce zagraniczny koncern motoryzacyjny, musi najpierw założyć spółkę Joint Venture z Chińskim partnerem i przekazać ponad 50% udziałów dla strony chińskiej. Oprócz samych udziałów przekazywana jest również technologia. I mimo takich wyśrubowanych warunków znajdują się chętni na inwestycje w Chinach. General Motors w Chinach podpisał umowę koncernem SAIC 51% należy do chińskiej strony, 49% do GM. Ta sama sytuacja ma miejsce w innych firmach, takich jak Volkswagen, Toyota, Honda, Nissan, Ford itd. Każda marka motoryzacyjna z zagranicy chcąca montować na terenie Chin musi oddać większościowy pakiet udziałów.